Czy wyobrażacie sobie życie bez Iphona? – parę słów o Art&Fashion Forum 2014 w Poznaniu.
|Co roku w Poznaniu w Październiku odbywa się wydarzenie Art&Fashion Forum. Tematem przewodnim tegorocznej imprezy był fashiontech. Organizatorzy podążając za światowymi trendami, postanowili przybliżyć zainteresowanym w jaki sposób współdziałają ze sobą nowe technologie i moda. Zaprosili zagranicznych prelegentów, aby w Open University podzielili się swoją wiedzą a dla żądnych sukcesu, zorganizowali Global Fashion Battle. Ja miałem okazję zobaczyć, to na własne oczy.
Open Univeristy
Pierwszą na starcie, rozpoczynającą cały dzień wykładów była jedyna reprezentantka polski Kamila Staryga, na co dzień pracująca dla Google i NASA. Pani Kamila przedstawiła swój pogląd dlaczego technologia jest modna, zaczynając od tego czym jest technologia? Według niej, to nie smartphon, smart glasess, inteligentne samochody, ale lepszy, wydajniejszy sposób wykonywania czynności, rzeczy. Żyjemy w czasie rewolucji IT, gdzie posiadamy szybki dostęp do informacji, dzięki czemu w łatwy sposób możemy działać. Niewątpliwie pomaga w tym miniaturyzacja. Obecnie trzymając smartphone w ręce mamy więcej informacji niż Bill Gates pieniędzy. Jesteśmy dopiero na początku zmian, ale technologia coraz bardziej wkracza w nasze codzienne życie. Według Pani Kamili paradoksalnie do tego co teraz się dzieje, technologia uwolni nasze ręce, dłonie. Pozwoli nam na bycie wolnym. Jako przykład podaje inteligentne tatuaże.
Gdzie jednak w tym wszystkim moda? Tam, gdzie piękno, bo moda zdecyduje, w jaki sposób technologia będzie nam podawana. Na razie, to nie działa, ponieważ inżynierowie nie mają wyczucia, które posiadają projektanci, designerzy. Świat mody, może sprawić, że technologia stanie się powszechna poprzez dodanie do niej pierwiastka piękna. Kwintesencją tego w niedługim czasie stanie się sytuacja, gdzie to, co robią inżynierowie, projektanci, designerzy, jest tym samym, bez podziałów na tech i fashion. Jak to osiągnąć? Pani Kamila podaje rozwiązanie – Dream big and make it happen.
Kolejnym punktem dnia była panel dyskusyjny o „Wearables (noszone technologie): modne gadżety, czy technologicznie ulepszone ciuchy? Na scenie zasiedli Steve Vranakis – Dyrektor Kreatywny Creative Lab, Google oraz Lynne Murray – Holiton, Dyrektor Digital Research, London College of Fashion. To jak to jest z tym wearables? Jak na razie jest wiele szumu w koło tematu i bardziej jest z tego science fiction. Powstające produkty są odstające od rzeczywistości a powinny być bardziej naturalne, dopasowane do ciała, proste. Np. wymyślono koc dla dzieci, który mierzy parametry zdrowotne dziecka i w razie niebezpieczeństwa ogłasza alarm. Takie rozwiązania są inteligentne i mają sens. Zmianą na lepsze ma być współpraca IT z fashion. Należy tworzyć miejsca, środowisko, gdzie ludzie z tych sektorów będą mogli się spotkać i współpracować. Kolejnym istotnym elementem w działaniach związanych z wearables jest budowanie marki. Brand ma pokazywać jaki jest naprawdę, bo nie liczy się logo, ale wartość, którą daje konsumentom. Apple to przykład takiej właśnie marki, z sektora technologicznego, jednak bardzo fashion. Przyszłość wearable to produkty, ulepszające nasze codzienne życie, które będą nas powstrzymywać od technologii, nie będzie ich widać, nie będą nas rozpraszać – hidden tech. Chłonnym rynkiem, który może również wykorzystywać wearables jest sektor B2B i o tym potencjale warto pamiętać. Panel był dość ciekawy a osobą, która według mnie najbardziej się w, nim wyróżniała wiedzą, merytoryką był Steve Vranakis.
Następnie w roli prelegenta wystąpił kurator całej imprezy Bradford Shellhammer, współzałożyciel portalu wartego miliard dollarów – www.fab.com, który opuścił aby prowadzić własną firmę shellhammer.co. Niestety, przeczytanie 5 punktów ze slajdów to słaby poziom prezentacji Panie Bradford. Na szczęście nie przebywał zbyt długo na scenie a po nim wkroczyły osoby na panel o sprzedaży omnichannel, były to Kerstin Schiefelbein – Burda International, Miro Mironiuk, Ari Helgason – Dawn Capital. Dyskusja nie była zbyt żywa. Mówiono o tym, że dzisiaj sexy jest pracować online, a nie offline. Coraz większy wpływ na to jak wygląda świat ma mobile. Konsumenci wykorzystują ten kanał do pozyskiwania informacji oraz zakupów. Dzięki temu możemy zbierać coraz więcej informacji w jaki sposób to robią. Tutaj przychodzą z pomocą takie technologie jak iBeacons, Internet of things. Samo zbieranie danych nie wystarczy – należy budować wartość dodaną.
Po krótkiej przerwie na scenie pojawił się Manuel Diaz – prezydent agencji Emakina.Fr, doradca Karla Lagerfelda w zakresie Digital Retail Experience. Le Figaro okrzygnęło go guru komunikacji cyfrowej, a Optimum Magazine zamieściło na liście 50 Francuzów, którzy zmienią Francje. Manuel opowiadał o tym dlaczego marki modowe muszą budować doświadczenia przed sprzedażą produktów. Wynika to z faktu, że w dzisiejszym świecie, gdzie jesteśmy zalewani morzem informacji musimy być magnetyczni, przyciągać uwagę. Opowiadanie historii i tworzenie ładnego contentu już nie wystarczy. Teraz komunikacją należy trafiać bezpośrednio do swoich odbiorców, łącząc online z offline. Pozwoli to na interakcję w każdym punkcie styczności z naszym brandem, co wytworzy pozytywne doświadczenie, którym nasi odbiorcy będą się chcieli podzielić ze światem. Najlepiej wykorzystać do tego digital a jako przykład marek, które robią to dobrze Manuel podaje Lagerfelda oraz Burberry. Wystąpienie Manueala, które było najlepszym według mnie w ciągu całego dnia możecie w całości zobaczyć tutaj.
Następną prelegentką była Julie Deane, która przedstawiła historię powstania swojej marki Cambridge Satchel. Julien chciała uzbierać pieniądze na szkołę dla swoich dzieci, co stało się motorem napędowym do założenia firmy. Nie spodziewała się, że odniesie tak znaczący sukces a jej kolorowe skórzane torebki będą tak popularne. Obecnie współpracuje z takimi gigantami jak Dr Martens czy Comme des Garcons. W jaki sposób to zrobiła? Posiadała budżet – 600 funtów oraz kierowała się pewnymi zasadami. Po pierwsze korzystała na początku z darmowych narzędzi – strona internetowa, sklep internetowy, social media. Jako, że nie posiadała doświadczenia w branży fashion, gdyż była księgową wiedzę zdobywała od innych producentów. Jak sama mówi – dręcząc ich i posuwając się wręcz do stalkingu. Dlatego uważa, że nie powinno się pod żadnym pozorem zdradzać swoich dostawców. Nigdy nie wydała ani funta na reklamę i agencje reklamowe – nie płać za coś, co możesz zrobić sam. Jak wyglądał jej marketing? Potrafiła wysyłać dziennie 3 tys maili do blogerek, trandceterów fashion. Do każdego pisząc i zwracając się bezpośrednio. To zadziałało, bo blogerki oszalały na punkcie jej torebek. W końcu została zauważona przez gwiazdę Sophie Ellis Bextor. To był punkt przełomowy, który sprawił, że jej marka stała się jeszcze bardziej rozpoznawalna i doprowadziło do współpracy z dużymi brandami. Na koniec najważniejsza zasada według Julie to przestać czytać książki i zacząć działać.
Zwieńczeniem dnia była prelekcja najbardziej niesamowitej osoby z całego towarzystwa, mianowicie pierwszego na świecie człowieka – cyborga Neila Harbissona. Neil przyszedł na świat z nieumiejętnością rozpoznawania kolorów. Wszystko było dla niego czarno – białe. Jednak postanowił to zmienić co zaowocowało podłączeniem do jego mózgu anteny, która przetwarza kolory na dźwięki. Teraz Neil rozpoznaje kolory w świecie w formie dźwięków. Nie było to proste bo zajęło mu 3 lata aby znaleźć lekarza, który się podejmie tego zadnia. Następnie jego mózg przyzwyczajał się do nowego postrzegania przez 5 miesięcy. Neil wytrwał a świat, który widzi jest dla niego koncertem. Ubiera się i je rzeczy, które dobrze brzmią. Każda ludzka twarz ma dla niego unikalny rodzaj dźwięku. Potrafi malować piosenki i komponować je patrząc na produkt. Lubi kolor srebrny, bo jest jak Jazz, odbija inne kolory i nie wiadomo jaki będzie miał dźwięk. Jego antena powoduje różne dziwne sytuacje. Ludzie myślą, że nosi kamerę, więc często jest np. wypraszany z centrów handlowych. Neil twierdzi, że będzie coraz więcej takich osób jak on. Stworzył fundację, która ma, im pomagać. Co do technologii, uważa, że przyszłość należy do rozwiązań, które będą rozwijały nasze zmysły, tak jak w jego przypadku.
Gala, Global Fahion Batle, Podsumowanie.
Gala rozpoczęła się wystąpieniem Pani Kulczyk pytaniem: Czy wyobrażacie sobie życie bez Iphona? Tak wyobrażam sobie, ponieważ go nie mam a używam Samsunga. Trochę nie trafione, powinno być na wyższym poziomie ogólności, czyli bez smartphona. Asystentka układająca przemowę się nie spisała. Tak wiem czepiam się i będę to robił. W bądź razie Pani Kulczyk nie powaliła swoją przemową. Spodziewałem się bardziej charyzmatycznej osoby, ale to już moje nie trafione oczekiwania. Gala była nudna, długa, czekałem tylko na wyniki Global Fashion Batle – bitwy dla startupów fashiontech, które odbywały się w kilku miastach na świecie: Poznań, Londyn, Paryż, Nowy York, Mediolan. Finał był właśnie w trakcie Gali. Wygrali francuzi z aplikacją Clother, która pomaga facetom dobrze się ubrać. Mężczyzna zakłada sobie konto, a następnie kobiety z całego świata mogą mu podsyłać inspiracje w czym będzie dobrze wyglądał. Niewątpliwie interesujący pomysł oraz fakt, że jury było zdominowane przez francuzów. Swoją drogą Polacy to był jedyny zespół, który w trakcie pitcha zmieścił się w czasie 5 minut. Wygrała jednak marsylianka. Zresztą pozostałe pomysły, w tym Polski nie były rewolucyjne tak, żebym powiedział ŁAŁ. Francuzi mieli naprawdę najciekawszy pomysł.
Idąc dalej odpowiem jeszcze raz na pytanie Pani Kulczyk twierdząc, że wyobrażam sobie życie bez Art&Fashion Forum. Nie była to powalająca impreza mimo zagranicznych prelegentów. Miałem wrażenie, że przyjechali do Polski tylko i wyłącznie na odpoczynek oraz mało ich interesowało to co się działo. Organizacja była fatalna. Przerobiłem już trochę imprez tego typu ale z tak słabą organizacją się nie spotkałem. Nieustanne opóźnienia, niedoinformowana obsługa, która sama sobie zaprzecza, bo każdy mówi co innego. Logistyka – nikt nie wie, gdzie co jest, brak szatni. Takie małe rzeczy a potrafią zirytować i popsuć obraz imprezy. Potwierdzeniem tego jest afera z jednym z polskich startupów, który w wyniku zaniedbań nie został zgłoszony do bitwy – więcej na ten temat tutaj. Warto było zobaczyć przynajmniej Manuela Diaza i ludzkiego cyborga, jednak to trochę mało, tak samo, jak mało było o fashiontech. Akcent pojawił się jedynie, jeśli chodzi o bitwie startupów. W prezentacjach prelegentów trudno znaleźć ten temat. Były w większości bardzo ogólne, bardziej o biznesie, marketingu. Może ze względu na małą świadomość słuchaczy w tej materii? Może również dlatego, że to bardzo szerokie pojęcie. Dla mnie tego zabrakło. Szczególnie, że większość rzeczy, które powiedzieli była mi już znana. Dlatego jeśli będę miał się tam znowu wybrać to poważnie się zastanowię czy warto. Na pewno warto tam być, jeśli interesujesz się światem mody pod innym kątem niż fashiontech, np. jesteś projektantem, Dla takich ludzi to świetny event, który pozwala na warsztaty z znanymi fachowcami branży. Z drugiej strony trudno szukać podobnej imprezy na polskiej scenie modowej. Pani Kulczyk na razie dominuje w tej materii. Pytanie jak długo i kto rzuci jej wyzwanie?